Dorosłość to stan, który prędzej czy później (niektórych dużo później) dopadnie każdego z nas.
Nowe nazwisko, opłacanie składek emerytalnych, rosnący brzuch, testowanie różnych zawieszek do toalety i myśl, że już nie wypada brać chorobowego na zwykły katar utwierdza mnie w tym zjawisku.
Dopełnieniem tej dojrzałości ma być dom, a tak właściwie to mieszkanie. Oczywiście na spółkę z bankiem. Lecz znalezienie go to nie lada wyczyn w dzisiejszych czasach. Poszukiwania zaczęliśmy już przed ślubem i tak to już nam mija półtorej roku. To tak jak z sukienką, gdy się nie potrzebuje to tyle tego na wieszakach,że głowa mała a gdy przychodzi co do czego i szuka się bo wesel kuzynki za pasem, nagle w sklepach nic nie ma godnego kupienia.
Jak szukać?
#OLX, Otodomo, to portale, portale które odwiedzam dwa razy dziennie z myślą, że przecież minęło 6h od kiedy ostatnio przeglądałam oferty. I na pewno coś się nowego pojawiło. Nie, nie pojawiło się.(takie realia w miasteczku poniżej 55 tyś mieszkańców) A po roku szukania większość ofert znam na pamięć. Choć nie powiem to moja ulubiona forma szukania M3. Szybka, łatwa i przyjemna.
#Biura nieruchomości niestety większość ma prowizję i przy dużych kwotach jest to bardzo odstraszające. 2-5 % z np 200 tyś to od 4-10 tyś. Płatne zazwyczaj połowę przy podpisaniu umowy przestępnej, druga połowa przy umowie notarialnej. I choć cenię sobie ich pracę, sama chciałabym uniknąć współpracy z pośrednikiem a pieniądze zaoszczędzone na tym przeznaczyć na super piekarnik czy wygodny materac.
#Ogłoszenia własne o kupnie i przyjaciele.
I tu o dziwo największy odzew. Własne ogłoszenia wydrukowane i zamieszczone na tablicach informacyjnych na osiedlu przez nas pożądanym a nawet po klatkach (tak tak jesteśmy wandalami umieszczającymi na klatkach ogłoszenie z chęcią kupna mieszkania). Tak samo ogłoszenia na Facebooku w odpowiednich grupach. I choć może nie do końca jest to komfortowe u nas sprawdziło się najlepiej. "Bo znajomy cioci brata ma szwagra, który w bloku obok sprzedaje mieszkanie...."
EDIT : Mieszkanie znalezione: Stało się to wszystko tak SZYBKO, że nie zdążyłam opublikować gotowego tekstu! W środę wieczorem dostaliśmy CYNK od znajomej Pani z nieruchomości, czwartek byliśmy oglądać mieszkanie, a w piętek już podpisaliśmy umowę przed wstępną. I co teraz? Remont!
I na blogu na pewno pojawi się wpis o "zaletach" mieszkania na 4 piętrze bez windy! (to będzie post w którym sama siebie będę starała się przekonać, że są jakieś PLUSY!