Październik małymi kroczkami zbliża się ku końcowi. Tak więc na blogu powinien pojawić się post dotyczący HALLOWEEN. Powinno być strasznie, przerażająco, duchy, wiedźmy, zombie i to wszystko najlepiej polane krwią.
Ale nie będzie. Nie będzie tu nic związanego ze "świętem" duchów. Dlaczego? Blog jest częścią mnie
i byłoby całkowicie nie fair względem Was - czytelników gdybym zamiast pisać o tym co jest zgodne
z moimi przekonaniami, poglądami - podążała ślepo za tym co kreuje dzisiejszy świat/ internet.
i byłoby całkowicie nie fair względem Was - czytelników gdybym zamiast pisać o tym co jest zgodne
z moimi przekonaniami, poglądami - podążała ślepo za tym co kreuje dzisiejszy świat/ internet.
Dla mnie halloween to część amerykańskiej popkultury, która powoli wkrada się i do naszego życia,
ale przede wszystkim to CELTYCKIE święto, które polegało na kontaktowaniu się z zaświatami .
ale przede wszystkim to CELTYCKIE święto, które polegało na kontaktowaniu się z zaświatami .
Powiecie co jest złego w poprzebieraniu dzieci za duszki i czarownice, zbieraniu cukierków i dekorowaniu domów?
Problem polega na tym, że cała symbolika i atmosfera owego "święta" otwiera człowieka
na rzeczywistość, o której gdybym człowiek wiedział, uciekałby, gdzie pieprz rośnie.
na rzeczywistość, o której gdybym człowiek wiedział, uciekałby, gdzie pieprz rośnie.
Wystarczy już na ten temat.
Tak więc co proponuje w zamian?